aaa4
Dołączył: 25 Kwi 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:49, 25 Kwi 2017 Temat postu: |
|
|
Dzieki za uratowanie mnie.
-To nie ja cie ocalilam, tylko moj przyjaciel Luis. Ludzie, ktorzy prowadza ten szpital, zamordowali jego siostre za to, ze probowala mi pomoc. Jego miejscowi przyjaciele powiedzieli mu, ze byles torturowany. Obserwujac szpital, zobaczylismy, ze czlowiek z lukiem wychodzi z budynku i idzie za toba. Luis wiedzial, czym to sie skonczy, i postanowil cie uratowac.
-Chwala mu - rzekl Ben. - Nie liczylem na...
-Spokojnie - powiedziala Natalie. - Na wszystko przyjdzie czas.
Ben znow usiadl na poslaniu. Tym razem prawie nie odczuwal zawrotow glowy. Bark mial starannie zawiniety bandazem, ktory sprawial wrazenie, jakby juz byl uzywany. Zebrawszy mysli, zasepil sie.
-Nie, nie ma czasu - powiedzial zdenerwowany. - W szpitalu jest kobieta. Ma na imie Sandy. Zabija ja... to znaczy zostanie zoperowana. Maja zamiar wyciac jej serce. Oni...
Umilkl, bo Natalie polozyla mu delikatnie palec na wargach.
Post został pochwalony 0 razy
|
|